Niestety, przy żadnym podejściu w
programie rządowym nie usłyszeliśmy, co może być przyczyną, że beta ani razu
nawet nie drgnęła. W pierwszym cyklu mieliśmy tylko jeden zarodek, który nawet
nie był blastocystą, klasy P8C. Lekarz od początku powiedział, że szanse są
praktycznie żadne. I tak było, po 14 dniach od transferu odebrałam zerową betę.
Później było trochę lepiej, 4 zarodki,
słabej klasy, bo najsilniejszy 2bb, ale tu przynajmniej mieliśmy jakieś mrozaki.
Niestety, żaden z tych transferów się nie powiódł. Zapytałam lekarki,
dlaczego się nie udaje, skoro badania Przyszłego Taty są ok, u mnie niby tylko
czynnik jajowodowy, a ciąży nie ma. Usłyszałam, że to
prawdopodobnie
wina słabych zarodków i że nic z tym nie można zrobić. Super, zadziwiający brak
empatii.
Do ostatniego cyklu zaczęłam przyjmować
DHEA Eljot, przeczytałam, że może poprawić jakość zarodków.
Na 19 komórek miałam 2, słownie DWA
zarodki...Klasy 2bb i 3bc. Słabo to świadczy o laboratorium. Miałam podane dwa,
beta zerowa.
Teraz sobie myślę, że byłam tak strasznie
naiwna ufając lekarzom, ale z drugiej strony, komu miałam ufać jak nie im. Na
którejś wizycie lekarz zapytał, czy miałam wcześniej Embryo Glue, powiedziałam,
że nie, a ten pyta dlaczego. To ja mam wiedzieć??? Nawet nie wiedziałam, że coś
takiego jest. Zapytałam więc o to na recepcji, dowiedziałam się, że w programie
MZ nie jest to możliwe. Ok, przyjęłam do wiadomości. Później przeczytałam na
forum, że jest sporo osób, które miały dodatkowe zabiegi będąc w programie.
Więc dlaczego ja nie mogłam?? Brak komunikacji, brak indywidualnego podejścia
do pacjenta...szkoda gadać. Czuję, że zmarnowali moją szansę na ciążę, że ja
zmarnowałam rok i sporo kasy w tej klinice.
Wcześniej postanowiliśmy, że jak ten raz
się nie uda, to trudno, widać tak ma być. Zresztą i tak czekamy na kurs dla
rodziców adopcyjnych, a niestety, jeżeli para jest w trakcie in vitro, wniosek o
adopcje jest zawieszany. Chodzi o to, żeby dzieci pojawiały się w domu
naturalnie, nie może być tak, że para w ciąży adoptuje maluszka. W naturze
takie rzeczy się nie zdarzają
J
Ale kurde, nie mogę się teraz poddać! Gdybym
wiedziała, że zrobiliśmy absolutnie wszystko i mimo to się nie udało, to ok, życie.
Ale...
Co mogłam mieć, a nie miałam:
- Embryo Glue
- AH (nacięcie otoczki żeby zarodkowi łatwiej się było wydostać)
- Scratching endo
- Aktywacja oocytów
Jak dla mnie, sporo tego. Dodatkowo
umówiłam się na akupunkturę.
Myślicie, że zadziała?
Na szczęście mieliśmy odłożone trochę
kasy, teraz zastanawiamy się nad kliniką, mamy upatrzone dwie, jedną w naszym
mieście, drugą 3h drogi od nas. Obie mają dużą skuteczność, bo 41% i 37%.
Wizyty mamy już umówione w obu, 14 maja i 2 czerwca. Koszty mnie przerażają, bo nie mam już refundowanych leków, ale czego się nie robi...:)
Wracamy do gry!
Ja o aktywacji tez dowiedziałam sie od nowego lekarza chyba przypadkiem.Powinnam miec to zrobione po pierwszym braku zapłodnień.W moim przypadku tez nikt sam z siebie nic nie zaproponował i gdybym nie kopała w Internecie nic bym nie wiedziała.Teraz nie zrobili mi ah bo na morulach tego sie nie robi ale ja ich przypilnuje!!!
Odpowiedz UsuńJa tez zawsze słyszałam że slabe zarodki.Guzik prawda!To dlaczego z super zarodków nie ma ciąż?Nikomu sie nie chce nad tym zastanawiać i to jest najgorsze..
A ja od Ciebie;)Ale teraz jestem mądrzejsza i też będę się kłócić. Chociaż jak komercyjnie podchodzę to pewnie wystarczy jak zapłacę i obejdzie się bez kłótni;)
UsuńZauwazylam, ze kliniki w programie rzadowym traktuja wszystkich tasmowo, bo przeciez i tak beda miec za to zaplacone. Nie powinno tak byc i wedlug mnie jest to bardzo niesprawiedliwe.
Odpowiedz UsuńWytrwalosci zycze w dazeniu do upragnionego celu :)
Też zauważyłam, że pacjentki które podchodzą komercyjnie są lepiej traktowane a lekarze nagle wiedzą co i jak żeby było lepiej a transfer kończył się ciążą.
Odpowiedz UsuńSmutne, ale prawdziwe.
Jak wiesz więcej, jesteś niewygodną pacjentką bo powiesz innym i się zacznie.Moja znajoma usłyszała ostatnio,że do embryo glue trzeba mieć wskazania.U mnie jakoś nie było wskazań jedynie niewyparzony pysk i stanowczość;)Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie sprawdzić czy to robią.
Odpowiedz UsuńNiestety dla nich jesteśmy kolejną pacjentką, a dla nas to sprawa życia i śmierci..