Idę dziś na igły, już się nie mogę doczekać. Mam przynieść moją grupę krwi, pani dostosuje mi dietę. Bardzo się cieszę, bo mi się ostatnio przytyło...:)
Wczoraj mieliśmy taki cudowny dzień, ponieważ to nasza rocznica, poszliśmy do restauracji greckiej, później spacerowaliśmy po mieście i dostałam bukiet róż:)
Jakoś te myśli o in vitro chwilowo uleciały. Pewnie nie na długo, bo w sobotę jedziemy spotkać się z nowym lekarzem, ale przynajmniej chwilowo jest mi lżej na sercu. Pogoda piękna, kochany mąż, pies, czego chcieć więcej?
PS Później dam znać, czy bardzo bolało;)
Lubię te chwile, kiedy starania schodzą na drugi plan! Bardzo! Oby było ich jak najwięcej:)
OdpowiedzUsuńDobrze choć na chwilę oderwać się od tego szaleństwa;)Mam nadzieję,że nie będzie bolało;)i będziesz zadowolona!
OdpowiedzUsuńTrochę bolało ale było super😍Jutro napiszę więcej.
Usuń