Jak sobie dziś myślę, jak bardzo musiałam być męcząca dla mojego otoczenia, to jest mi trochę wstyd. I chyba powinnam podziękować tym z moich znajomych, które tak dzielnie to znosiły i nadal znoszą. Czy tylko ja bywam taka monotematyczna? Gadałam tylko o naszych niepowodzeniach, komórkach jajowych, pęcherzykach, masakra:( Był taki czas w moim życiu, kiedy kilka z moich znajomych zdecydowało się na dziecko, z większością z nich pracowałam. Na początku było nawet zabawnie, liczyłyśmy sobie dni spóźnienia itp. Ale potem one po kolei zaczęły zachodzić w ciążę, a ja uplasowałam się na końcu wyścigu. Bo to naprawdę był wyścig. Na szczęście w miarę wcześnie dotarło do mnie, że to nie tak, że nie mogę patrzeć na innych, że liczymy się MY. I że nie wolno mi gonić w tym wyścigu za wszelką cenę. Wtedy trochę się wycofałam i przestałam gadać w kółko o tym samym:)
Mam naprawdę kochane znajome, żadna z nich się ode mnie nie odwróciła, chociaż wiem, że ciągle ten sam temat musiał je nieźle męczyć;)Pomimo że nie czytają mojego bloga, to i tak - dzięki dziewczyny ♥
Jeśli chodzi o badania to póki co zrobiłam tylko vit D (ciągle mam niedobór) i helicobacter (w normie), a przyszły tata test HBA. Wyszło 86% plemników związanych z hialuronianem, chyba jest ok, wynik pozytywny jest powyżej 80%. Miałam kolejną sesję aku, Pani Kasia powiedziała mi, że mam się absolutnie nie martwić, bo jak ciągle myślę o tym, że nie jestem w ciąży, że się nie udaje itd to zaczynam medytować, nawet o tym nie wiedząc, i moja głowa przyjmuje taki stan rzeczy. Mam wyobrażać sobie siebie jako ciężarną, a najlepiej jako matkę karmiącą:) Zapytała mnie, czy będę karmić piersią, dla mnie mega abstrakcyjne pytanie, do tego stopnia, że na początku w ogóle nie wiedziałam, co odpowiedzieć. No bo jak to, nawet w ciąży nie jestem, a ona mnie pyta czy będę karmić? I właśnie dokładnie o to chodzi, żeby widzieć się o jeden etap dalej. To było fajne doświadczenie:)
W czwartek idziemy do kolejnego lekarza, to, co powie porównamy z tym, co usłyszeliśmy w Łodzi i ostatecznie wybierzemy klinikę.
PS Pozbyłam się w końcu ósemki, nie spuchłam, nie bolało, goi się jak na psie:D
Ja suplementowałam Wit.d witaminą słońca poleconą przez panią Kasię😊Jak wyobrażamy sobie wszystko w czarnych barwach to takie widzimy.Ja tez staram się wizualizować sobie porządane sytuacje,a nie skupiam sie juz na tym czego bym nie chciała,nie mam i czego sie boję.Słuchaj pani Igielki😊 wie co mówi😉Nieustająco trzymam kciuki!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem wyboru kliniki :))) bardzo interesuje mnie ta Łódź ze względu na to, że sama się nad nią zastanawiam. No i nad Novum jeszcze.
OdpowiedzUsuńMi też Pani od akupunktury mówiła żeby nie myśleć o tym, że się nie uda :) psycholog mówi to samo. Ważne podobno jest pozytywne myślenie :)
Trzymam kciuki i czekam na dalsze wieści :*
Dzięki😊Jutro wizyta,zobaczymy co tam w invimedzie zaproponują😉
UsuńU mnie możesz poczytać jak jest w invimed. Nie polecam naprawdę zobacz co ze mną zrobili. 3 procedury - 5 transferów , w tym ostatni mi zrobili na polipie w macicy :(
UsuńNie ma leczenia indywidualnego. Idą schematem. Wizyta 5 minut, usg kilka sekund. Zero informacji od lekarza. Tak samo brak kontaktu z lekarzami. A miałam do czynienia z dwoma...
Nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na tą klinikę gdybym wiedziała jak tam jest...
Zmarnowali moją szansę na ciążę. A właściwie to 5 szans. Przez nich teraz chodzę do psychologa, a u profesora leczę teraz problemy jakich mi narobili...
Teraz jak bym miała podchodzić komercyjnie koniecznie brałam pod uwagę to co mówią inne dziewczyny np na blogu Izy. Bardzo chwilą Novum. Na grupie na fb tak samo. Dobre opinie ma też niby Gameta w Rzgowie. Łódź ma najwyższą skuteczność w rankingu. Ale nie spotkałam się jeszcze w necie z kimś kto się tam leczy...
Póki co nie mamy kasy. Ale zbieram opinie :)
Invimed w jakim mieście jeśli mogę zapytać?Ja w sumie spotykalam się z dobrymi opiniami na temat tej kliniki.Wydaje mi się niestety ze schematy pojawiają się w przypadku par z ministerstwa,chociaż nie powinno tak być😞
UsuńWarszawa
UsuńZe mną nie postąpili zbyt dobrze ;(
UsuńOgólnie jak miałam tam do czynienia z innymi dziewczynami podczas punkcji czy transferów to bardzo mało trafiło się takich które byłyby po raz pierwszy. ..
Odczucia dotyczące tych 5 minutowych wizyt miały takie same jak ja...
Specjalnie obserwowałam, opisywałam każdy wyjazd do kliniki.
Dla mnie to nie jest poważne żeby 4 transfery robić tak samo bez żadnych zmian...
Na każdej wizycie pytałam o dodatkowe badania, leki, na to lekarz mówił że nie ma takiej potrzeby...
Pisałam do ministerstwa zdrowia bo naciągali na kasę. Wymagali badań płatnych za które w ramach programu nie powinniśmy płacić...
Brak słów.
Rozumiem, że może nie udać się raz czy dwa. Ale po tym powinni coś zmienić, zrobić jakieś dodatkowe badania, poddać może inne leki. ..
Ja o wszystko musiałam dopytywać sama :(