Wyobrażam je sobie. Próbuję zwizualizować.
Widzę maleństwo, dziewczyneczkę, z meszkiem na główce i śmiesznym bezzębnym uśmiechem. Widzę, jak śpi, na boczku, w białym łóżeczku. Trzymam ją na rękach i karmię, a ona patrzy na mnie dużymi oczami i widzę w tych oczach miłość, spokój, ufność. Widzę, jak trzyma mnie za palec swoją małą rączką. Widzę, jak macha w wózku nóżkami jak serdelki, a stópki ma takie malutkie. I ubieram ją, przytulam, i chcę mieć ją zawsze blisko siebie, czuć jej słodki ciężar, głaskać małą główkę.
A później widzę chłopca, kilkumiesięcznego. Gaworzy coś tam, po swojemu. Śmieje się często, nawet na głos jak tata się wygłupia i robi do niego głupie miny. Przytula się do mnie i czuję jego zapach, najpiękniejszy na świecie zapach małego dziecka. I zasypia w moich ramionach, wsłuchując się w kołysankę, którą cichutko mu śpiewam. A potem, jak już śpi, siedzę z nim jeszcze chwilę w fotelu i patrzę na niego, i serce mam nabrzmiałe miłością.
Widzę też starsze dziecko, dziewczynkę z warkoczami, lub chłopca w śmiesznych, trochę za dużych spodenkach. Słyszę jego pytania, słyszę jej podśpiewywanie i paplanie przez pół drogi do domu. Słyszę te rozmowy z tatą, widzę ciekawość świata i wiem, że tylko tata zna odpowiedź na każde pytanie. Widzę, jak się razem bawimy, dzieciaki biegają za psem, który pozwala im na wszystko. Jedziemy razem na wycieczkę, auto zapakowane pod sam dach ! I jest dobrze, tak jak być powinno.
Widzę zdrowe dziecko. Radosne, pełne życia. Kochane. Bezpieczne. Nasze.
............................................................................
Z Ośrodka ciągle nikt nie dzwonił:(
Hej. Mam nadzieję, że Twoje wyobrażenia o dziecku/dzieciach staną się realne :). Cierpliwości - telefon zadzwoni, choć to trudne musisz uzbroić się w cierpliwość. My czekamy na TEN telefon :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej,to trzymam kciuki żeby zadzwonił jak najszybciej😊Powodzenia!
UsuńWiesz, miałam bardzo podobne wyobrażenia, zanim Bąbel do nas trafił - i niewiele z nich się potwierdziło, bo zamiast rodzinnej sielanki była wieczna batalia z bardzo charakternym kilkumiesięczniakiem, który darł się wniebogłosy do tego stopnia, że ludzie chyba podejrzewali nas o jakieś znęcanie się nad nim ;) Ale w sumie to przecież nieważne, czy dziecko odpowiada naszym wyobrażeniom na jego temat - najważniejsze, że jest :)
OdpowiedzUsuńPewnie,wiem,że będzie różnie😉Ale wiem też,że będzie mi dane przeżyć też takie momenty,o jakich pisze.
UsuńPiękne te wyobrażenia:)
UsuńNa pewno wiele sytuacji Was zaskoczy, tak jak pisze Bąblowa Mama, ale też jestem przekonana, że dużo z tych wyobrażeń się zrealizuje. Najpewniej będą się zwyczajnie przeplatać:) Jak to w życiu.
Zaciskam kciukasy za nowiny z ośrodka!!!
Przede wszystkim, trzymam kciuki za telefon z ośrodka!!!
OdpowiedzUsuńnie martw się tym spotkaniem które już za Wami, to chyba normalne że każdy z nas się stresuje i chce wypaść jak najlepiej! Ja po pierwszej rozmowie z psychologami myślałam że się nie nadaje i że nas odrzucą, a czekam już na TEN ostateczny telefon z wieścią o moim dzieciaczku! :)
trzymam kciuki i życzę spokojnej i cierpliwej drogi!
Dziękuję kochana! I ja za Ciebie trzymam kciuki, oby niedługo zadzwonili:)
Usuń