Im bliżej wizyty w domu, tym częściej myślę, że źle nam poszły te testy:( Było mnóstwo pytań, w sumie ponad 300. Nie konsultowaliśmy się ze sobą, potem zobaczyłam, że ja miałam bardzo dużo skrajnych odpowiedzi (zdecydowanie się zgadzam/nie zgadzam), a mąż więcej neutralnych. Czytałam, że czasem pary są wysyłane na terapię. Myślę, że my bardzo do siebie pasujemy, i nie mogłam lepiej trafić. Ja - tylko yang, na dzikiej świni robiona, jak mawiała moja prababcia, on - zen:) W sumie wychodzi na zero:) Ale co powie psycholog?
Z drugiej strony myślę, że chodzi tu tylko o dobro dziecka. Jeśli ktoś uzna, że potrzebujemy terapii, to na nią pójdziemy. Nie będziemy obrażać się na ośrodek, tylko wysłuchamy rad i zrobimy wszystko, żeby uznali, że nadajemy się na rodziców.
Wizyta będzie w poniedziałek i już malujemy trawę na zielono;) Mieszkamy już trzy lata, a nadal gdzieniegdzie świeciła prowizorka. Więc montujemy brakujące listwy, progi, myjemy szafki itd. Nawet kazałam mężowi drewna narąbać, żeby półka na drewno nie stała pusta, bo z tyłu wiszą kable. Spacyfikował mnie przy kabinie prysznicowej. Zepsuła się i też chciałam ją na hura wymieniać (na dzikiej świni robiona), ale wytłumaczył mi, że awaria może zdarzyć się zawsze i każdemu i nie ma wpływu na to, czy nadajesz się na rodzica czy nie. Chyba mnie przekonał:) Przy psie to zawsze brudno, więc do roboty!
Tez uwazam, ze dobro dziecka jest najwazniejsze a nie jak kto ma w domu. Przynajmniej to nie powinno byc priorytetem.
OdpowiedzUsuńJestescie cudownymi ludzmi, chcecie dac dom maluszkowi ktory go potrzebuje i trzymam kciuki za Was :)
Dzięki:) Czytałam że Wy już lada dzień będziecie w komplecie! Trzymam kciuki:)
UsuńZ testów wyjdzie jacy jesteście z charakteru i dziewczyny z ośrodka wskażą nad czym warto popracować. Tyle. Ja wizytami dziewczyn z ośrodka też zawsze puvuje mieszkanie, czuję się wtedy pewniej :) powodzenie
OdpowiedzUsuń:) powodzenia życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny:*
OdpowiedzUsuńTaka wizyta to dobry pretekst, żeby zrobić generalne porządki i usunąć niedoróbki :) Trzymam kciuki, by wszystko przebiegło pomyślnie.
OdpowiedzUsuńOj tak😄Dzięki!
UsuńKciuki zaciśnięte ;) Powodzenia. Na pewno dacie radę.
OdpowiedzUsuń