Są. I rosną! Może niepotrzebnie się martwiłam.
Dziś mi się śniło, że miałam mieć USG, żeby zobaczyć, ile pęcherzyków wyhodowałam i miałam, tylko że na wyniki miałam czekać dwa tygodnie...
A tak poważnie, w jednym jajniku mam 9, a w drugim 7 wariatów. Mają około 11 mm, więc sporo, pęcherzyk uznaje się za dojrzały przy 16 mm zdaje się. Pan doktor powiedział, że na pewno jeszcze urosną, że to dopiero początek stymulacji. Chociaż ilość nigdy nie była u mnie problemem, za pierwszym razem miałam 12 komórek pobranych, zapłodniła się jedna (!), za drugim chyba 14, zapłodnionych 4, i ostatnim razem 19 komórek, zapłodnione 2. Wszystkie słabe. Dziś idzie ostatni zastrzyk z Puregonu, a od jutra Fostimon. W Invikcie było jedno i to samo, za każdym razem, przez całą stymulację, a tu takie zmiany. Nie nadążam z przeliczaniem budżetu normalnie, bo ciągle muszę zmieniać leki i ich ceny na mojej liście:) Ale jest dobrze, jestem zadowolona. Pytałam o embryo glue i scratching endometrium. Doktor powiedział, że Embryo Glue ok, ale scratching nie. Jak zapytałam dlaczego nie, to baaaaardzo dziwnie na mnie spojrzał, i od razu poczułam, że nie powinnam wchodzić w jego kompetencje. Powiedział, że nie chce zmniejszyć moich szans na ciążę. Zmniejszyć? Byłam przekonana, że właśnie w ten sposób można je zwiększyć, ale pan doktor mówi, że w moim przypadku w ogóle tego nie zaleca, bo mam dobre endometrium. Musiałam zapytać, nie moja wina, że do tej pory o wszystko trzeba było walczyć, samemu się dowiadywać, dopytywać, prosić. Nie moja wina, że mam ograniczone zaufanie do lekarzy. Chociaż jemu ufam, czuję, że wie, co robi. Już pisałam, że jak nie on, to żaden:)
Zdecydowaliśmy się na zapłodnienie wszystkich komórek. Nie wiadomo, ile ich ostatecznie będzie, ile się zapłodni, ile zdegeneruje. Będę miała podane dwa zarodki. Punkcja prawdopodobnie w środę 7 września, a transfer maluchów w sobotę 10 września.
To będzie nasz 6 transfer.
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za komentarze pod poprzednim postem, potraficie podnieść na duchu:) Przy każdym mailu o nowym komentarzu śmiała mi się mordka:)
No i cóż, mam nadzieję, że za kilka miesięcy będę borykać się z następującym problemem:
O mamuniu!!!Masz moc!😁
OdpowiedzUsuńCały brzuch jajec!
Mam przeczucie,że z jaj sie coś wykluje i nie będzie to kurak😜
Trzymam kciuki za wrześniowe dziecię, a nawet dwoje😉
Mam tę moc,mam tę mooooooc!😃Już czuję trochę ten brzuch w końcu.
UsuńCałkiem sporo tych "jajków" ! :) Oby rosły silne, zdrowe i dorodne :) Mam nadzieję, że wreszcie faktycznie trafiłaś na naprawdę dobrego, kompetentnego lekarza - i życzę Ci, żebyś przez najbliższych 9 miesięcy chodziła z nie ogolonymi nogami ;)
OdpowiedzUsuńDzięki kochana,jest dobry, naprawdę.Tylko u niego może się udać.
UsuńAle urodzaj!!!!! Dzieje się:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, za Twoje porośnięte chaszczami giry😉 Z całych sił!
😀Dzięki!
UsuńBędzie dobrze 😀😀😀
OdpowiedzUsuńTo widzę, że masz za sobą 5 transferów tak jak ja.
Oby ten 6 był szczęśliwy 😀😀😀
I będą bliźniaki 😀😀😀😀😀
Może i dobrze, że decydujecie się od razu na dwa. Szanse rosną ☺
OdpowiedzUsuńMy mamy teraz fajnego lekarza i jego się trzymamy, narazie nie zawiódł naszego zaufania. A to cholernie ważne w leczeniu...
Trzymam kciuki 😘😀
Dwa razy już miałam podane dwa,może do trzech razy sztuka😜Dzięki Marysiu!
UsuńŁadnie wyhodowałaś jajeczka. Niech rosną duże i zdrowe :) A golenie z dużym brzuchem jest do opanowania, na oślep ;-) Ewentualnie można poprosić drugą połówkę o pomoc :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie obawiam się hiperki,dziś już brzuch jak balon.Jutro na szczęście mam rano wizytę,zobaczymy co tam się dzieje.
Usuń