Oto nasze szczęście:)
niedziela, 26 marca 2017
Pierwsze dni razem
Jest dość ciężko. Mały płacze, ma chyba kolkę. Babcia pomaga:)W nocy za to nieźle, budzi się tylko na jedzenie. A awanturuje się strasznie, trzeba w te pędy szykować mleczko:) Jest cudowny, piękny, serce mi rośnie jak na niego patrzę, chrabąszcza małego:)
Oto nasze szczęście:)
Oto nasze szczęście:)
Etykiety:
adopcja
,
adopcjadziecka
,
będęmamą
,
jestemmamą
,
rodzina
,
synek
czwartek, 23 marca 2017
20 marca - Dzień Szczęścia :)
Był 20 marca - Międzynarodowy Dzień Szczęścia.
Siedziałam w poczekalni u fizjoterapeuty, spojrzałam na telefon i zobaczyłam nieodebrane połączenie.
Ośrodek Adopcyjny.
Zrobiło mi się słabo.
Oddzwoniłam.
Jest.
Ma kilka dni, jest najpiękniejszym na świecie, zdrowym chłopcem:)
Jest naszym synkiem:)
sobota, 18 marca 2017
SHARE WEEK 2017
Odkąd zaczęłam pisać bloga, poznaję coraz więcej wspaniałych, mądrych, doświadczonych życiowo osób. Dlatego jak zobaczyłam informację o
SHARE WEEK Andrzeja Tucholskiego
, nie wahałam nawet przed sekundę:)
Dziś chciałabym zaproponować Wam moje ulubione blogi (kolejność przypadkowa, wszystkie jednakowo uwielbiam:):
Enjoylittlethings - uwielbiam! Mądry, dobrze napisany, pełen emocji blog mojej ulubionej pozytywnej wariatki:P Blog związany z niepłodnością, z czasem ewoluował w bloga światopoglądowego. Przemyślane tematy, często kontrowersyjne, zawsze bardzo interesujące i skłaniające do refleksji. Edka, cieszę się, że poznałam Cię w tym wirtualnym świecie:)
Naszebabelkowo - uwielbiam! Skarbnica wiedzy dla ludzi poruszających się w temacie adopcji. Dzięki Karolinie niemalże zbankrutowałam, kupując polecane przez nią i Bąbla książeczki dla dzieci;) A nawet dziecka jeszcze nie mam:) Nie żałuję wydanej kaski, warto było. Post, który zrobił na mnie największe wrażenie, polecam wszystkim - Moje dziecko nie jest zamiast
Nieulotne - uwielbiam! Blog, który udowadnia, że wszystko w życiu ma znaczenie. Że ciężkie przeżycia były, są i będą. Ale po nich nadejdą najradośniejsze chwile i warto na nie czekać. Blog cudownej Mamy cudownego czarnowłosego Wojtusia:)
Kaj-mania - uwielbiam! Zupełnie inna tematyka, blog już niedługo podwójnej Mamy, która znajduje czas, żeby tworzyć cudownie piękne rękodzieło:)
Polecam wszystkim:)
Dziś chciałabym zaproponować Wam moje ulubione blogi (kolejność przypadkowa, wszystkie jednakowo uwielbiam:):
Enjoylittlethings - uwielbiam! Mądry, dobrze napisany, pełen emocji blog mojej ulubionej pozytywnej wariatki:P Blog związany z niepłodnością, z czasem ewoluował w bloga światopoglądowego. Przemyślane tematy, często kontrowersyjne, zawsze bardzo interesujące i skłaniające do refleksji. Edka, cieszę się, że poznałam Cię w tym wirtualnym świecie:)
Naszebabelkowo - uwielbiam! Skarbnica wiedzy dla ludzi poruszających się w temacie adopcji. Dzięki Karolinie niemalże zbankrutowałam, kupując polecane przez nią i Bąbla książeczki dla dzieci;) A nawet dziecka jeszcze nie mam:) Nie żałuję wydanej kaski, warto było. Post, który zrobił na mnie największe wrażenie, polecam wszystkim - Moje dziecko nie jest zamiast
Nieulotne - uwielbiam! Blog, który udowadnia, że wszystko w życiu ma znaczenie. Że ciężkie przeżycia były, są i będą. Ale po nich nadejdą najradośniejsze chwile i warto na nie czekać. Blog cudownej Mamy cudownego czarnowłosego Wojtusia:)
Kaj-mania - uwielbiam! Zupełnie inna tematyka, blog już niedługo podwójnej Mamy, która znajduje czas, żeby tworzyć cudownie piękne rękodzieło:)
Polecam wszystkim:)
poniedziałek, 13 marca 2017
Okno życia
Franciszek. Takie imię nadały zakonnice chłopczykowi pozostawionemu wczoraj we wrocławskim oknie życia. Franciszek to noworodek urodzony kilka godzin wcześniej, z niezabezpieczoną pępowiną, urodził się w warunkach poza szpitalnych. Dziecko jest zdrowe, pozostawione z powodu trudnej sytuacji osobistej i finansowej biologicznej matki. Co z nim teraz będzie? W internecie piszą, że dziecko pójdzie do adopcji. Ale czy na pewno? Czy matka miała na tyle wiedzy i zdrowego rozsądku, że zostawiła swoje dane? Czy za 6 tygodni stawi się przed sądem i tym samym przypieczętuje nowe życie dla swojego dziecka? Czytam komentarze pod artykułem na ten temat i widzę ogromną niewiedzę i ignorancję ludzi. Mnoży się krytyka policji i ludzi, którzy będą "ścigać" matkę. No tak, będą, bo muszą. Nie po to, żeby tę kobietę, która tak wiele przeszła, napiętnować, karać, wyciągać konsekwencje.
Zrobią to po to, żeby zapewnić dobre życie jej dziecku. Żeby dziecko mogło jak najszybciej trafić do adopcji, żeby kiedyś, gdy będzie dorosłe, mogło odnaleźć własną tożsamość.
Nie stoję na stanowisku, że okna życia są bezwzględnie złe. Ale nie zgadzam się z argumentem, że bez nich matki zabijałyby swoje dzieci. Bo liczy się intencja matki. Jeżeli kobieta nie ma intencji zrobienia dziecku krzywdy, to mu tej krzywdy nie zrobi. Czy to będzie okno życia, czy szpital, czy ławka w kościele, w jakiś sposób na pewno zadba, żeby jej dzieckiem ktoś się zajął. Jeśli jej intencją będzie pozbycie się dziecka, zrobi to, czy okna będą czy nie.
Polecam zapoznać się z apelem Naszego Bociana oraz artykułem z Wysokich Obcasów.
Warto wiedzieć, jakie naprawdę szanse dają dzieciom okna życia. Szkoda, że do tej pory nie znaleziono w Polsce innego alternatywnego sposobu na pomoc kobiecie, która chce oddać dziecko. Wierzę, że wszystkie te kobiety, bez najmniejszego wyjątku, kochają swoje dzieci i chcą dla nich jak najlepszego życia. Może w niektórych przypadkach, gdyby trafiły na kogoś, kto zaproponowałby im pomoc, zostawiłyby dziecko przy sobie.
Mam nadzieję, że Franciszek znajdzie się w rodzinie, która na niego czeka. Mam nadzieję, że jego mama wiedziała, że anonimowość przy zostawianiu dziecka w oknie życia to fikcja. Mam nadzieję, że policja nie będzie musiała jej szukać.
piątek, 3 marca 2017
Empatia - towar deficytowy?
Czytam forum naszego bociana. Bardzo szanuję wszystkich, których historię tam poznałam. Ale czasem nie mogę. Należę do osób, które raczej szybko się denerwują. I czasem szlag mnie trafia jak czytam niektóre wpisy. Pisałam już kiedyś w
tym poście
o traktowaniu niepłodności jak walki na śmierć i życie, przy jednoczesnym zapominaniu o sobie i swoim zdrowiu. Teraz z kolei wkurzyło mnie zbyt duże skupianie się na sobie dziewczyn starających się o dziecko.
Ja wiem, że niepłodność to choroba, która wyniszcza nas psychicznie. Ja wiem, że wszystkim parom jest wtedy bardzo ciężko, wiem, że niektórzy przechodzą depresję, nie mogą patrzeć na kobiety w ciąży i każda informacja o ciąży w rodzinie wywołuje ogromny smutek. Wiem, że każda kobieta płacze w poduszkę, ja też płakałam. I to jest ok, pod jednym, bardzo ważnym warunkiem. Jeśli mamy świadomość, co nas boli i nie kierujemy tych uczuć przeciwko komuś. Bo najczęściej boli nas nie to, że ktoś jest w ciąży, tylko to, że my nie jesteśmy. To nie zazdrość, tylko żal.
My oczekujemy, że każdy będzie nas rozumiał. Że będzie uważał na to, co mówi, że nie będzie przy nas opowiadał o ciąży i wszystkich stanach z nią związanych. A jednocześnie niektóre niepłodne nie mają za grosz empatii w stosunku do ludzi ze swojego otoczenia. No bo jak można się złościć na teścia, który cieszy się, że będzie dziadkiem, nawet jeśli to nie nasze dziecko tylko siostry męża. Jak można pisać, że ma się dość kuzynki/ szwagierki/bratowej, która ciągle opowiada, że wybrała już imię, kupiła wózek. Dajmy ciężarnym cieszyć się ich szczęściem! Przecież one mają takie samo prawo do radości, jak my do naszego smutku. Bo jak byśmy się czuły, gdyby ktoś miał nas dość dlatego, że jest nam źle? I z drugiej strony, jakbyśmy się zachowywały będąc w ciąży? Czy miałybyśmy pretensje do męża, że skacze z radości, albo do mamy, że płacze ze szczęścia? Musimy pamiętać, że tak naprawdę najczęściej nikt nie chce zrobić nam na złość. Prawdopodobnie nawet te osoby, które mówią, że tak naprawdę to wcale nie chciały tego dziecka. Bo wiemy, że i takie się zdarzają. Myślę, że jeśli wiedzą o naszych problemach, to jest to forma...hmmm, próby nie urażenia nas. Przynajmniej tak chcę myśleć.
Uniosłam się, muszę przestać czytać to forum:)
Jutro ma być ciepło! Już nie mogę się doczekać kawki na tarasie:)
Życzę Wam miłego, spokojnego, słonecznego, leniwego weekendu:)
Ja wiem, że niepłodność to choroba, która wyniszcza nas psychicznie. Ja wiem, że wszystkim parom jest wtedy bardzo ciężko, wiem, że niektórzy przechodzą depresję, nie mogą patrzeć na kobiety w ciąży i każda informacja o ciąży w rodzinie wywołuje ogromny smutek. Wiem, że każda kobieta płacze w poduszkę, ja też płakałam. I to jest ok, pod jednym, bardzo ważnym warunkiem. Jeśli mamy świadomość, co nas boli i nie kierujemy tych uczuć przeciwko komuś. Bo najczęściej boli nas nie to, że ktoś jest w ciąży, tylko to, że my nie jesteśmy. To nie zazdrość, tylko żal.
My oczekujemy, że każdy będzie nas rozumiał. Że będzie uważał na to, co mówi, że nie będzie przy nas opowiadał o ciąży i wszystkich stanach z nią związanych. A jednocześnie niektóre niepłodne nie mają za grosz empatii w stosunku do ludzi ze swojego otoczenia. No bo jak można się złościć na teścia, który cieszy się, że będzie dziadkiem, nawet jeśli to nie nasze dziecko tylko siostry męża. Jak można pisać, że ma się dość kuzynki/ szwagierki/bratowej, która ciągle opowiada, że wybrała już imię, kupiła wózek. Dajmy ciężarnym cieszyć się ich szczęściem! Przecież one mają takie samo prawo do radości, jak my do naszego smutku. Bo jak byśmy się czuły, gdyby ktoś miał nas dość dlatego, że jest nam źle? I z drugiej strony, jakbyśmy się zachowywały będąc w ciąży? Czy miałybyśmy pretensje do męża, że skacze z radości, albo do mamy, że płacze ze szczęścia? Musimy pamiętać, że tak naprawdę najczęściej nikt nie chce zrobić nam na złość. Prawdopodobnie nawet te osoby, które mówią, że tak naprawdę to wcale nie chciały tego dziecka. Bo wiemy, że i takie się zdarzają. Myślę, że jeśli wiedzą o naszych problemach, to jest to forma...hmmm, próby nie urażenia nas. Przynajmniej tak chcę myśleć.
Uniosłam się, muszę przestać czytać to forum:)
Jutro ma być ciepło! Już nie mogę się doczekać kawki na tarasie:)
Życzę Wam miłego, spokojnego, słonecznego, leniwego weekendu:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)