W rodzinie mamy sporo dzieciaków, a prezenty dla nich sprawiają mi szczególną przyjemność. W zeszłym roku postawiłam na książki. Lubię zwłaszcza te skandynawskie, z wydawnictwa Zakamarki. I tak córa mojej kuzynki dostała książeczkę "Jak mama została Indianką", a jej brat - "Jak tata pokazał mi wszechświat". Ta druga tak mi się spodobała, że w tym roku kupiłam ją też dla Rysia.
Mojej starszej chrześnicy kupiłam piękny album o koniach, ponieważ w tamtym momencie to była jej pasja, a młodszej bajkę, której
bohaterką jest ona sama
. Myślę, że to fajny pomysł, i że miło będzie do takiej książeczki wrócić w przyszłości, jak już będzie starsza. Wysłałam zdjęcie jej buźki, podałam imię, i za kilka dni miałam w rękach książkę z podobizną mojej ukochanej bratanicy na każdej stronie:) W Zakamarkach kupiłam też prezent dla Rysia. Wprawdzie w grudniu jeszcze o nim nie wiedziałam, ale już zaopatrywałam się w piękne lektury. Za kilka lat razem będziemy czytać "Prezent dla Cebulki". Ta piękna świąteczna opowieść ma 25 rozdziałów, do czytania co dziennie aż do Bożego Narodzenia.
W tym roku postawiłam na zabawki. No, może nie do końca, bo moja starsza chrześnica znów dostanie książkę. Ale wiem, że lubi czytać, poza tym to już pannica, 13 lat, więc "Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek" powinny jej się spodobać. Przeczytałam kilka ze stu historii dzielnych kobiet i myślę, że tę książkę powinna znać każda dziewczynka i kobieta. Polecam.
Dla dzieciaków kuzynki mam autko drewniane z Lidla i lalę Maszę.
Moja młodsza chrześnica od niedawna chodzi na tańce i chyba złapała bakcyla, dostanie więc matę do tańczenia:) Myślę, że zadowoleni będą również jej rodzice, bo mała ma niespożyte pokłady energii, będzie miała gdzie je spożytkować:)
Dla dziadków Rysia zamierzam kupić jakieś fajne naczynie do zapiekania, np. z Le Creuset i drewniane podkładki pod kubki, wszystko mam już upatrzone w TK Maxxie:)
Brakuje mi podarunku dla brata i bratowej, no i dla małżonka. Jakieś pomysły?:)
A co mam dla Rysia. Hmmm, nie wiem, czy mogę się przyznać...ogarnął mnie prawdziwy szał zakupowy. Ale to nie moja wina! To wina Lidla, kto to widział, takie fajne, drewniane zabawki w takich cenach!;)
Kupiliśmy mu papugę - pierścienie do zakładania na drążek, drewniane puzzle dla maluszków, drewnianą kostkę interaktywną i rowerek biegowy. To w Lidlu. Dodatkowo kupiłam mu dwie piękne zabawki firmy Plan Toys - wyścigówkę z kierowcą królikiem i aparat fotograficzny z kalejdoskopem. W Zakamarkach dwie książki, "Jak tata pokazał mi wszechświat" i "Święta dzieci z dachów". I na koniec, wisienka na torcie, pluszowa interaktywna kostka Smiki.
Dużo, wiem, ale nie dostanie wszystkiego na raz, zwłaszcza, że do części jest zwyczajnie za mały. Papugę dostanie od Mikołaja, kostkę pluszową pod choinkę, rowerek na roczek. Książki dołączą do innych i trafią na zapełniającą się coraz szybciej półkę. Wyścigówka i aparat już zdobią komodę. A resztę będziemy dawać mu po kolei, jak dorośnie.
No matka oszalała, ale co z tego, tyle na to czekałam:)
Przy okazji postanowiłam pokazać Wam, jak wygląda królestwo mojego Rysia:)
PS Dziś mija dokładnie rok od naszego ostatniego spotkania na szkoleniu w Ośrodku Adopcyjnym. I Święta już nigdy nie będą takie sameππππ